Film "Psy" Władysława Pasikowskiego od samego początku był przebojem. Sensacyjna historia o byłym funkcjonariuszu SB, Franzem Maurerze, który po transformacji ustrojowej przechodzi do policji, od razu podbiła serca widzów. Szybka akcja, mocny klimat stylizowany na Hollywood i barwne postacie sprawiły, że produkcja na stałe wpisała się do klasyki polskiego kina. Co jeszcze przyczyniło się do fenomenu "Psów"?
Hollywoodzki klimat w polskich realiach
Film "Psy" Władysława Pasikowskiego od razu przyciągnął uwagę widzów niespotykanym wcześniej w polskim kinie klimatem. Mocna, dynamiczna akcja, sceny strzelanin i pościgów - to wszystko przypominało produkcje prosto z Hollywood. Tyle że osadzone w rodzimych realiach początku lat 90. Główny bohater Franz Maurer, były funkcjonariusz SB wcielający się w nową rolę policjanta, zupełnie nie potrafi odnaleźć się w transformującej się rzeczywistości.
W owym czasie polscy widzowie dopiero co odkryli filmy sensacyjne z Zachodu. Arnold Schwarzenegger, Jean-Claude Van Damme i Sylvester Stallone budzili zachwyt i fascynację. Nic więc dziwnego, że rodzima produkcja nawiązująca klimatem do tych dzieł, zebrała doskonałe recenzje. Tym bardziej, że "Psy" Pasikowskiego to nie tylko dynamiczna akcja. To również głęboka analiza psuchiki bohaterów i refleksja nad polską rzeczywistością początku ery kapitalizmu.
Nowatorskie podejście
Dotychczas w polskim kinie brakowało produkcji, które łączyłyby w sobie cechy kina sensacyjnego z elementami głębszej analizy. Zazwyczaj były to albo dynamiczne, wręcz płytkie fabuły, albo powolne, skupione na dialogach obyczajówki. Tymczasem Pasikowski udowodnił, że da się połączyć te dwa światy. Stworzył film błyskawiczny w akcji, ale jednocześnie pokazujący bohaterów wewnętrznie rozdartych, zmagających się z własnymi demonami i nową rzeczywistością.
Bohaterowie z krwi i kości
Ogromnym atutem "Psów" są świetnie napisane postacie, wiarygodne i autentyczne. Dotychczas w polskich filmach sensacyjnych bohaterowie byli często jednowymiarowi, pozbawieni głębi. Tymczasem Franz Maurer w wykonaniu Bogusława Lindy to istna kreacja aktorska. Znakomicie oddano jego rozterki, frustrację i kompletną dezorientację we współczesnym świecie.
Podobnie inni bohaterowie - jak choćby gangster Papkin w wykonaniu Marka Kondrata, czy Olo Dubanowski granego przez Cezarego Pazurę. To postacie mocno osadzone w polskiej rzeczywistości lat 90. Kolorowe, momentami zabawne, ale też niepozbawione cieni i wad. W scenach akcji zachowują się jak prawdziwi twardziele, ale potem ukazani są w swojej prywatności, z lękami i słabościami. Dzięki temu widz utożsamiał się z nimi i kibicował im niemal jak żywym ludziom.
Aktorstwo na najwyższym poziomie
Aktorzy grający główne role stworzyli kreacje, które na zawsze zapisały się w historii polskiego kina. Bogusław Linda jako Franz Maurer, Cezary Pazura w roli Olo, czy Marek Kondrat jako Papkin - ich role można śmiało postawić obok największych aktorskich dokonań w kinie światowym. Ba, sceny z ich udziałem świetnie oglądają się nawet po latach, nie tracąc nic ze swojej siły. Aktorzy wnieśli w te postacie autentyzm, zaangażowanie i moc, tworząc kreacje na miarę kinowych legend.
Czytaj więcej: 6 filmów świątecznych bez Kevina, które znajdziesz na platformach streamingowych
Kultowe dialogi na zawsze
Kolejnym elementem, który na stałe wpisał "Psy" do kanonu polskiej kinematografii, są fenomenalne dialogi. Wiele kwestii wypowiadanych przez bohaterów na ekranie zapadło w pamięć widzów, stając się prawdziwymi evergreenami polskiej popkultury.
Nazywam się major Bień. Stopień majora.
Słynne powiedzonko majora, wykrzyczane przez niego z desperacją, od razu wryło się w pamięć. Podobnie jak wiele innych odważnych, dosadnych i celnych ripost rzucanych przez Maurera i spółkę. Na ironię i czarny humor również nie brakowało miejsca.
Pasikowski stworzył dialogi trafiające idealnie w gusta widzów, którzy ochoczo cytowali je później w rozmowach. Błyskotliwe, zabawne i inteligentne - tak właśnie brzmiały kwestie bohaterów "Psów". I brzmią znakomicie do dziś, gdy tylko włączymy ten wybitny film.
Aktorzy na nowych torach
Choć Bogusław Linda, Cezary Pazura i Marek Kondrat mieli na koncie wiele świetnych ról przed 1992 rokiem, to właśnie "Psy" zapoczątkowały nowy, bardzo owocny okres w ich karierach. Z dnia na dzień stali się kinowymi gwiazdami, a ich nazwiska znał każdy miłośnik X Muzy. I choć przedtem z powodzeniem grywali w filmach obyczajowych czy kostiumowych, to właśnie role w sensacyjnym obrazie Pasikowskiego na zawsze wpisały ich do historii polskiego kina.
Aktor | Rola | Wpływ "Psów" na karierę |
Bogusław Linda | Franz Maurer | Kreacja gangstera stała się najbardziej kultową rolą w jego dorobku |
Cezary Pazura | Olo Dubanowski | Rola w "Psach" ukształtowała jego aktorskie emploi na kolejne lata |
Marek Kondrat | Papkin "Walizka" | rola gangstera na zawsze wpisała go do panteonu gwiazd polskiego kina |
"Psy" Pasikowskiego na nowo zdefiniowały ich jako aktorów. Od tej pory kojarzeni byli głównie z twardymi, męskimi rolami w kryminałach i sensacjach. Co więcej, stali się prawdziwymi idolami swoich czasów - zwłaszcza wśród młodych widzów. Ich plakaty zdobiły w latach 90. niejeden pokój nastolatka.
Bawiący się konwencjami reżyser
Choć "Psy" opowiadają konkretną historię zanurzoną w polskich realiach, to w wielu aspektach przypominają dzieło twórcy bawiącego się filmowymi konwencjami. Sam Pasikowski nigdy nie ukrywał, że jest wielkim fanem kina, który z pasją studiował dorobek największych reżyserów. Jego miłość do X Muzy widać niemal w każdym ujęciu.
Stylistycznie "Psy" to kino neo-noir, łączące konwencję kryminału i czarnego kina. Jednak oprócz oczywistych nawiązań do mistrzów gatunku, jak John Woo, Brian De Palma czy Quentin Tarantino, Pasikowski zostawia też liczne easter eggi dla kinomaniaków. To na przykład scena, gdy Olo ogląda "Dziką bandę", kultowy western Sam Pecospina. Albo moment, gdy Papkin opowiada o Alu Capone ubzdurzającym się w więzieniu na syropie klonowym. Te drobne smaczki sprawiają, że seans staje się jeszcze przyjemniejszy dla miłośników kina.
Całość sprawia wrażenie dzieła reżysera-fana, który nie tylko zna historię kina, ale i bawi się nią z pomysłowością. Nic dziwnego, że po latach "Psy" wcale się nie zestarzały i wciąż dostarczają świetnej rozrywki.
Filmowe nawiązania i prowokacje
Jak wspomnieliśmy, "Psy" aż kipią od nawiązań do innych produkcji filmowych. Jednak Pasikowski poszedł o krok dalej i świadomie prowokował widzów pewnymi kontrowersyjnymi scenami. Najlepszym tego przykładem jest sekwencja, gdy nietrzeźwi ubecy wynoszą na drzwiach trumnę ze zwłokami swojego kolegi, śpiewając "Góralu, czy ci nie żal".
W rzeczywistości pieśń "Góralu czy ci nie żal" to swoisty hymn upamiętniający ofiary Grudnia '70, a w szczególności Zbigniewa Godlewskiego zastrzelonego przez komunistów podczas protestów robotniczych. Pasikowski celowo przekręcił tytuł, prowokując i bawiąc się symboliką. Podobnie zresztą jak Quentin Tarantino w swoim kultowym filmie "Bękarty wojny". Tego typu zabiegi dodają "Psom" doceniającego konwencję kinową widza.
Reasumując, debiut Pasikowskiego na ekranach to dzieło nietuzinkowe. Łączy w sobie rozrywkę na najwyższym poziomie z głębszą treścią, wciągającą fabułą i fenomenalnymi rolami aktorskimi. Dlatego po ponad 30 latach wciąż zachwyca i bawi kolejne pokolenia widzów. I z całą pewnością jeszcze długo będzie stanowić wzór polskiego kina rozrywkowego z pogłębioną wartością artystyczną.
Podsumowanie
W artykule omówiono kultowy film "Psy" w reżyserii Władysława Pasikowskiego. Przybliżono genezę produkcji, opisano jej fabułę i głównych bohaterów. Podkreślono nowatorskie jak na owe czasy połączenie konwencji kina sensacyjnego z elementami głębokiej analizy postaci.
Wskazano, że siłą filmu są świetnie nakreślone, barwne postacie gangsterów i funkcjonariuszy organów ścigania. Aktorzy stworzyli kreacje aktorskie na najwyższym poziomie. Ważnym elemenetem fabuły są też fenomenalne, często cytowane dialogi.
Podkreślono też, że "Psy" rozpoczęły nowy, owocny okres w karierach Lindy, Pazury i Kondrata. Wreszcie zwrócono uwagę na liczne nawiązania filmowe i zabawę konwencjami, którą zaproponował Pasikowski.
Podsumowując, "Psy" łączą fantastyczną, dynamiczną fabułę z wnikliwą analizą postaci. Dlatego po ponad 30 latach wciąż zachwycają i są uznawane za jedno z najważniejszych dzieł w historii polskiego kina.